
Białoruś dla seniorów – fotorelacja z festiwalu (część I)
Seniorzy z Białorusi, Łotwy, Rosji i Ukrainy oraz jeden przedstawiciel Polski, redaktor Gazety Senior – Andrzej Wasilewski spotkali się podczas Międzynarodowego Festiwalu „Energia Dojrzałości”. Białoruś dla seniorów – fotorelacja Andrzeja Wasilewskiego.
Jesteśmy piękni przeszłością, jesteśmy piękni teraźniejszością i jesteśmy piękni przyszłością – takimi słowy Oksana Aliksijewicz, dyrektor Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Mińsku (Białoruś) otworzyła Międzynarodowy Festiwal „Energia Dojrzałości”. Wcześniej Białorusini byli na takich festiwalach we Lwowie, w Bułgarii, Chorwacji i włoskim Bergamo. Polaków nigdzie tam nie spotkali, a do nich zaproszeni Polacy (konkretny UTW), mimo deklaracji, nie przyjechali. Za to przyjechał redaktor „Gazety Senior” zobaczyć co i jak… A popatrzeć było na co, posłuchać było czego i dowiedzieć się – o różnorodnych formach zorganizowanej aktywności seniorów w różnych krajach można było także.
W ośrodku wypoczynkowym położonym w gęstwinie białoruskich lasów (mimo że sosnowe, to jednak inne niż u nas) szef organizacyjny festiwalu Alena Suchina rozpoczyna spotkanie organizacyjne informacją geograficzno-historyczną:
– Znajdujemy się w Republice Białoruś, w województwie Mińsk na dawnych ziemiach Rzeczypospolitej Polskiej.
Następnie rys historyczny tych ziem, informacja, że w czasie wojny straty w ludziach wyniosły 50%, a następnie – jak się ten kraj ma obecnie gospodarczo. A ma się nieźle, o czym my, Polacy, na ogół nie wiemy. Białorusini z dużym szacunkiem odnoszą się do swoich związków z Polską. W szkołach nauczana jest historia Polski. Kiedy wyrażam zdziwienie, dopowiadają – przecież od czasu Unii Lubelskiej, kiedy Powstała Rzeczpospolita Polska, do roku 1939 byliśmy jednym państwem, wchodziliśmy w województwo wileńskie, a historia Polski to historia naszego wspólnego państwa. Największe polskie rodziny książęce żyły tutaj, także Mickiewicz, Tadeusz Kościuszko, Słonimski, Czesław Niemen i kilka innych sławnych nazwisk to także tutejsi, nasi ludzie. Piłsudski mówił z silnym akcentem białoruskim.
Spis Treści
Białorusini rozumieją po polsku
Uczestnikami festiwalu były grupy seniorów z Białorusi, Łotwy, Rosji i Ukrainy. W każdej z grup były jakieś osoby, które mniej lub więcej obszernie mówiły po polsku i koniecznie chciały sobie zrobić przyjemność poćwiczenia języka z autentycznym Polakiem, co było miłe. Część znała lepiej lub gorzej język polski ze środowiska rodzinnego, część z popularnych tam kursów polskiego. Dwadzieścia egzemplarzy „Gazety Senior”, które przywiozłem ze sobą, ku mojemu zaskoczeniu, zostało rozebranych migiem. Kiedy miałem wygłosić referat o zorganizowanych formach spędzania wolnego czasu przez emerytów w Polsce i sumitowałem się, że mimo biegłej znajomości języka gospodarzy (rosyjski), wolę skorzystać z tłumaczki, obecny na sali lekarz-gerontolog zachęcił mnie:
– Nie ma sprawy, mów po polsku – nie ma Białorusina, który by nie zrozumiał, co mówi Polak. To także było miłe.
Konferencja była jednym z bloków programowych. Był też blok sportu i rekreacji, dorobku w sferze kultury oraz warsztatów praktycznych. Blok informacyjny (konferencja) był w zasadzie prezentacją informacji o różnorodności zorganizowanych form aktywności seniorów w poszczególnych krajach. Na przykład w Petersburgu podstawy finansowe do organizowania ruchu senioralnego daje magistrat. Środki te uzupełniane są udziałem w konkursach do grantów. Jak mówi Marina, trzydziestoparoletnia, energiczna dyrektor organizacji „Srebrny Wolontariat”, seniorzy chętnie angażują się w przedsięwzięcia znane w Polsce jako „czyn społeczny”. Np. dyrekcja firmy zajmująca się przerobem makulatury zgłosiła, że zauważają na taśmach sortujących śmieci pewną ilość niemal zupełnie nowych książek, które można przywrócić do obiegu czytelniczego, ale pracownicy firmy nie mają czasu tym się zajmować, Ochotnicy seniorzy zgłosili się natychmiast. Wyrzucone po jednym przeczytaniu książki wracają do czytelników, a przy okazji wyłowiono ze śmieci kilkanaście starodruków przekazanych do muzeum. W pięciomilionowym mieście różne zaskoczenia mogą się wydarzyć.
Śpiew i tańce
Na Białorusi ruch kultury emerytów, w tym Uniwersytet Trzeciego Wieku, finansowany jest przez… japoński przemysł tytoniowy. O ile w Polsce firmy zagraniczne zwalniane są od płacenia podatków, to na Białorusi każda zagraniczna firma, która chce w tym kraju funkcjonować, oprócz płacenia podatków ma jeszcze obowiązek wyłożyć jakąś pulę z dochodu na finansowanie życia społecznego. Japończycy wybrali dofinansowanie świata seniorów. Zresztą festiwal był dofinansowany także przez przedstawicielkę handlową polskiej firmy produkującej znane i u nas preparaty witaminowe (nawiasem mówiąc, Białorusinka mówiąca nienaganną polszczyzną).
Ze strony białoruskiej udział w festiwalu biorą udział głównie zespoły taneczne i soliści wokalu skupieni w zasadzie przy Osiedlowych Domach Kultury. Furorę zrobił „Damski Klub” skupiający się na tańcu hinduskim. Kobiety pokazały wielką grację ruchu kobiecego ciała w tańcu, typową dla Hindusek. Kiedy wyrażam swój zachwyt, jedna z pań wzdycha: wie pan ile to lat pracy na próbach i w domu? Po ich występie zaroiło się od chętnych na warsztatach gracji ciała, prowadzonych przez zawodowe modelki w bloku zajęć ruchowych.
Wspaniałe były także popisy tańca artystycznego w duetach oraz zespół „Stara Płyta”. Wysoki i bardzo szczupły Grigorij tańczy lowelasa, o którego kapryśne względy zabiega kilka tańczących z nim kobiet. Artyzm tej pantomimy niemal profesjonalny. Nie można też pominąć piosenkarki Heleny Szkoda.
– Śpiewam w trzech językach, które funkcjonowały na tych ziemiach do roku 1939, tzn. jidysz, polskim i białoruskim – mówi artystka.
Po polsku, z towarzyszeniem gitary, śpiewa nastrojowe piosenki Osieckiej. Po niej śpiewa białobrody Iwan Głuchin. Trochę mówi po polsku, ale śpiewa czystym polskim „Rozszumiały się wierzby płaczące…” i „O mój rozmarynie…” (jury przyznało mu drugą nagrodę w kategorii wokalu).
Śpiewano i tańczono dużo. Nie tylko na scenie. Sceny zresztą, w dosłownym znaczeniu, nie było. Śpiewano i tańczono towarzysko, przy każdej okazji, w każdej wolnej chwili. Część piosenek znali wszyscy z poprzednich kontaktów. A tańczono na improwizowanej dyskotece, codziennie po zajęciach programowych. Najbardziej żywiołowe w tańcach były Łotyszki (średnia wieku 75 lat).

Widok z Dworca Głównego na Plac Przydworcowy (Brama Mińska). W dwumilionowym Mińsku każdy zespół budynków ma inną architekturę, a często każdy budynek jest inny.

Posiłki według dietetyki III wieku. Białorusini, jak widziałem w barach, jadają mniejsze porcje niż my. Na ulicy widać to po sylwetkach kobiet i mężczyzn.
Tekst i zdjęcia: Andrzej Wasilewski
Co jeszcze spotkało Andrzeja Wasilewskiego podczas Międzynarodowego Festiwalu „Energia Dojrzałości”? Odpowiedź w kolejnej części relacji.
- Światowy Dzień Choroby Alzheimera – 21 września - 21 września, 2021
- 10 faktów o chorobie Alzheimera - 21 września, 2021
- Grillowe menu – zdrowo i smacznie - 30 kwietnia, 2021