
Łatwo nie będzie we Wrocławskim Teatrze Komedia
Nigdy nie wiadomo, co Amor ma na myśli i w którą stronę skieruje swoje amorowe strzały. Podstępny z niego bóg i lepiej się strzec, by krzywdy nie wyrządził. Łatwo nie będzie.
Do przestrzegania przed zapędami Amora, niektórzy lekceważąco myślą, że to pulchne dziecię z małym łukiem i strzałami, pan Jean-Claude Islert podchodzi z ogromną powagą. Wymyślił sobie, a może zaczerpnął z życia, że postaciami w jego komedii „Łatwo nie będzie” będą stateczny profesor matematyki, heros logiki Eduardo. Młoda studentka o wyglądzie niewiniątka, która wyśmienicie radzi sobie na scenie życia. Żona, zresztą była, przez co bardziej tolerancyjna, ale jednak bez przesady i podstarzały lowelas, lekkoduch. We Wrocławskim Teatrze Komedia przekonacie się, czy taki wydawałoby się heros nauk matematycznych, polegnie rażony strzałami Amora, czy może zwycięży rozsądek. Z przyjemnością patrzy się na przebojową kreację Sary w wykonaniu Lucyny Sierok — Giel. Burza włosów, negliż, i żywioł, każdego pana przyprawi o szybsze bicie serca. Bardzo przekonywająco wciela się w rolę Małgorzata Sadowska. Gdy skupicie na chwilę uwagę na tej postaci, to zauważycie doskonale dopracowaną rolę, wyćwiczone do perfekcji gesty i spojrzenia. Ze sceny bawi publiczność przez cały spektakl Maciej Tomaszewski w roli uwikłanego w drobne męskie słabości i półprawdy szacownego profesora matematyki, trochę bezradnego safanduły. Bardzo sugestywnie zagrana rola. Rozterki emocjonalne i rozmowa z odbiciem w lustrze, rozsądek i endorfiny. Łatwo nie będzie, często słyszymy ze sceny. Wielkie brawa panie Macieju, wielkie brawa.
Co podstarzałe tatuśki widzą w młodych niewinnych dziewczętach, raczej wiadomo, wielki żar i namiętność, wspomnienie młodości. Co powoduje, że młode panny kierują wzrok na sędziwych naukowców trudno mężczyznom zrozumieć, to nieodgadniony sekret. To się jednak dzieje nie tylko na scenie, ale też i w realnym świecie. W taką właśnie rolę wcieliła się udanie Aleksandra Zienkiewicz.
Zgrabnie to wszystko ogarnął Wojtek Dąbrowski — reżyser wystawienia, którego także zobaczycie na scenie.
Jak to w komedii, dochodzi do kilku nieporozumień, plotki, niedomówienia i sekrety wywołują zabawne zwroty akcji.
A co do tego ma hydraulik, bądź elektryk ze wschodu? Nie będę zdradzał fabuły. Jedno pewne, widownia śmieje się do rozpuku w trakcie spektaklu, a po wyjściu już w kuluarach zaczynają się refleksje nad tym, jaką siłą rażenia dysponuje Kupidyn i to bez względu na pleć i wiek.
Wrocławskie wystawienie „Łatwo nie będzie”, znanej już z innych polskich scen sztuki, będzie cieszyło przez dłuższy czas, a dialogi i powiedzenia mogą przejść do codziennego języka. W czasie, gdy dyrektorzy wrocławskich teatrów padają na różne choroby jak muchy, we Wrocławskim Teatrze Komedia sezon w pełni i bardzo udana premiera.
Gratulacje.
tekst, zdjęcia: Jerzy Dudzik
- Gdy rośną podatki, tracisz pieniądze [felieton emeryta] - 1 października, 2023
- Pieniądze papierowe, czy cyfrowe [felieton] - 12 września, 2023
- Europejskie Dni Dziedzictwa 2023 - 6 września, 2023