
Malarstwo polskie w Pałacu Królewskim we Wrocławiu
Ponad 70 eksponatów przedstawiono na nowej wystawie zatytułowanej „Arcydzieła malarstwa polskiego XIX/XX wieku”. Można podziwiać obrazki i rzeźby najbardziej znanych polskich twórców z epoki modernizmu, ekspresjonizmu, realizmu, symbolizmu i tego wszystkiego, co przez teoretyków sztuki było w tamtych czasach ukazywane w malarstwie i rzeźbie.
Droga do uznania na światowych wystawach wiodła często z polskich uczelni poprzez Monachium lub Paryż. Tam doskonalono umiejętności, tam twórce spotykali się ze światowymi trendami w malarstwie. Oczywiście do podróżowania po Europie potrzebne były pieniądze. Jeśli zajrzymy do biografii artystów, to zobaczymy, że wielu z nich miało szlacheckie pochodzenie. Do dobrego zwyczaju należało posiadać przedmioty zdobiące ściany lub meble. I tak w zamożniejszych domach na ścianach wisiały obrazy Malczewskiego, Weissa, Brandta, Chełmońskiego czy Fałata. Po dwóch wojnach ilość tych przedmiotów w prywatnych rękach zmalała do zaledwie kilku. I takie właśnie obrazy i rzeźby można oglądać na wystawie zorganizowanej w Muzeum Miejskim Wrocławia. Wszystkie z wystawianych dzieł są depozytem kolekcjonera z Wrocławia. Podobno ma ich więcej. Na wystawę trafiło ponad 70 pozycji.
Co zobaczymy? Świetnie wystawione obrazy ze znakomitym oświetleniem. Jest Boznańska z portretem nagrodzonym w Paryżu, jest Gierymski „Jezioro po zachodzie słońca” z 1900 roku, jest Wojciech Weiss „Japonka” z 1900 roku, jest Malczewski „Autoportret z Thanatosem”, jest Stryjeńska „Wiejskie tańce” i oczywiście Witkacy „Pani B.”. Rzeźba „Świst i Poświst” Celińskiego musi wzbudzać zachwyt, choć „Faun grający na aulosie” Leszczki też niczego sobie.
Dla nieprzekonanych dodam – są martwe natury i bukiety. Jest też bardzo porządny obraz Rozwadowskiego „Ułani na postoju” i zaskakujący „Wyścig kolarski” braci Efraima i Menesze Seidenbeutelów.
Kolekcja pokazuje najważniejsze kierunki w polskim malarstwie na przełomie XIX/XX wieku. Można zobaczyć co inspirowało artystów i jakie wybierali techniki, by poszukiwać niedoścignionego ideału. Od realizmu poprzez impresjonizm, symbolizm, ekspresjonizm do koloryzmu i od akademizmu z ustalonym kanonem, poprzez szkołę monachijską do paryskiego luzu bohemy.
Po opracowaniu katalogu do wystawy został dołączony ostatni nabytek – „Rybak niosący raki” Wyczółkowskiego i dla tego jednego obrazka warto zajrzeć do muzeum.
Wystawa będzie czynna do 24 kwietnia przyszłego roku. Bilety w cenie – 10 i 15 złotych.
Tekst i zdjęcia: Jerzy Dudzik
- Udar mózgu – zdiagnozuj i przeciwdziałaj! - 15 czerwca, 2017
- Wieczorne objadanie się jest niebezpieczne - 27 marca, 2016
- Jak skończyć ze słodyczami? - 23 lutego, 2016