
Oswajanie smartfona
To trwało trochę czasu. Najpierw przekonywałem siebie, że to zbędny wydatek, później obawiałem się, czy taki staruszek jak ja, potrafi nauczyć się obsługiwania nowego urządzenia. Bo to i palce już nie takie sprawne, a i z zapamiętywaniem nowych ciągów logicznych też może być problem. Tym młodym zdecydowanie łatwiej, w grupie zdobywanie nowych umiejętności przychodzi szybciej i bez problemu, natomiast seniorzy to już zwykle indywidualności skazane na samodzielne poznawanie cybernetycznych zakamarków Androida. Ten Android to taki system operacyjny, jak Windows, tylko że na telefon.
W komunikacji miejskiej większość młodych zaraz po wejściu wyjmuje właśnie smartfona i słucha muzyki, przegląda pocztę, Internet, ogląda zdjęcia, a w ostateczności słucha radia. Radio też mam w telefonie i aparat fotograficzny, i Wi-Fi, ale ekranik tak mały, że nie zobaczę, co się tam wyświetla. Więc kupiłem tego smartfona za 230 zł, był w promocji, telefony bywają droższe. Do urządzenia dołączyli instrukcję, ale druk tak mały, że bez szkła powiększającego i okularów nie przeczytasz ani ani. Pudełko, a w pudełku kabelek, ładowarka i smartfon. Czytam w instrukcji – zdjąć zabezpieczenie baterii, ale jak się dostać do środka, kiedy nie ma żadnej śrubki do odkręcania. Okazało się, że jeden róg trzeba nacisnąć i delikatnie podważyć paznokciem i wtedy delikatnie można zdjąć tylna pokrywę i dostać się do baterii a właściwie akumulatora. Jest zaklejony taśmą. Teraz już z górki podłączamy ładowarkę, kabelek USB, wtykam do gniazdka i czekam. Paluszki świerzbią, czymś by się zajęły, ale nie, trwa ładowanie, więc ja do instrukcji. Nic nie rozumiem, bo zamiast rozumieć, myślę, jakby to przeczytać. Tym sposobem po kilku godzinach smartfon naładowany prądem, a ja napełniony wiedzą z instrukcji zaczynam przygodę.
Już są pierwsze efekty dla zdrowotności seniora: ćwiczenie zdolności manualnych, ćwiczenie zdolności zapamiętywania, ćwiczenie czytania ze zrozumieniem.
Czas na poznawanie ikon. Nie nie, karta SIM, ta co to jest telefonem, nie została jeszcze włożona, na razie zabawa nowym urządzeniem odbywa się niejako na sucho i bezkosztowo. Ekran dotykowy, więc przejechanie palcem w górę – włączamy urządzenie, palcem w dół – włączamy aparat. Piszemy na ekranie e – włączamy Internet, przekręcamy smartfona w poziome ułożenie, obraz się dostosował litery i ikony większe. Włączyłem aparat i widzę na ekranie to co i przed sobą, a chciałbym zrobić sobie selfie, chwile trwało zanim znalazłem ikonkę, klik i oto jestem na własnym telefonie, to lepsze niż lusterko i można powiększać. Dokupiłem kartę pamięci mikro, będzie działała, jak magazyn na zdjęcia. Wetknąłem, od razu zobaczył. Teraz mogę sobie oglądać zdjęcia z wakacji, nie tylko na komputerze, ale i na telefonie, a format zbliżony jest do ramki. I ładne kolory. Podobno istnieje możliwość edycji, dodawania napisów i tych wszystkich rzeczy, które robią fotografowie ze zdjęciami w komputerze. To prawda, tu nawet wygodniej, bo jeździmy palcem i mamy. Jak na darmowy program to rewelacja. Na zabawie ze zdjęciami zeszedł drugi dzień, jakżeż twórczy.
Efekt dla zdrowotności: ćwiczenia zdolności zapamiętywania, ćwiczenie wrażliwości estetycznej, nie mam czasu na jedzenie.
Zadzwoniłem do przyjaciela. Kupiłem smartfona – mówię, a on, to kup futerał , bo ekrany lubią się uszkodzić i całe urządzenie jest do wymiany. I zaczęło się, dla takich tanich wynalazków za 230 złotych w sklepie, nie ma dedykowanych futerałów, a kupować w Internecie nie lubię, nie mam konta, nie używam karty. Znalazłem tani za 25 złotych, czerwone, sztywne okładki. Wyrzeźbiłem w plastikowej obudowie dziurki do słuchawek, ładowania, aparatu i latarki. Jakiś czas wytrzyma.
Efekt dla zdrowotności: ćwiczenia manualne i pożytecznie spędzony czas.
Teraz się zacznie. Do smartfona dobrze jest mieć Wi-Fi, wtedy można przeglądać strony internetowe, korzystać ze Skype, wysyłać zdjęcia na strony znajomych i mieć na stałe Facebooka. Oczywiście mam moduł GPS w smartfonie, więc i mapy Google mam. A z tymi mapami mam związane plany. Zamierzam ich używać w czasie wycieczek do nieznanych części miasta.
Więc tak, smartfon świetnie nadaje się do robienia zdjęć, do przeglądania Internetu w domu (młodzi potrafią przeglądać także gdzie indziej). Podobno można także używać smartfona jako telefonu, budzika, stopera (nie mylić z Stoperanem), zegarka, odtwarzacza muzyki, jak się pamięta o słuchawkach, przypomina o wydarzeniach i spotkaniach, ma kalendarz i nagrywa notatki głosowe i ma latarkę. To całkiem pożyteczne urządzenie. Zajmuje, jak każda rozrywka mnóstwo czasu, więc to wymarzony gadżet dla seniorów.
tekst i zdjęcia: Jerzy Dudzik
- Darmowe Leki 65+, co musisz wiedzieć o recepcie S [kod „S”, data wystawienia recepty, uprawni lekarze] - 28 września, 2023
- Co obiecują politycy seniorom? Sześć partii pod lupą [Obietnice wyborcze DLA SENIORÓW] - 28 września, 2023
- „Gazeta Senior” październik 2023 [10/2023]. Sprawdź, co w numerze? - 27 września, 2023