Pierwszy rzecznik ds. seniorów w Polsce

Pierwszy rzecznik ds. seniorów w Polsce

Celina Maciejewska, jako rzecznik seniorów, od 2 stycznia 2018 r. interweniuje i działa na rzecz łódzkich seniorów. Pierwszy rzecznik ds. seniorów w Polsce został powołany w łódzkim magistracie.

Celina Maciejewska, rzecznik ds. seniorów w Łodzi, w rozmowie z redaktor naczelną „Gazety Senior” – Lindą Matus, opowiada o tym, jak została rzecznikiem, co dokładnie robi, a także o problemach i potrzebach seniorów.

Linda Matus: Jak to się zaczęło? Jak pojawili się seniorzy w życiu zawodowym Pani Rzecznik?
Celina Maciejewska: Seniorzy byli w moim życiu od zawsze. Długo wychowywała mnie moja babcia. Dlatego obecność seniorów wydawała mi się zawsze czymś naturalnym, traktowałam ich jako równoważnych partnerów. Raczej ja się dziwiłam, gdy ktoś inny był zdumiony moimi działaniami z seniorami – przecież to tacy sami ludzie jak my. Owszem, wiek niesie ze sobą pewne problemy, jak słabszy wzrok czy słuch, jakieś ograniczenia ruchowe. Ale i tak seniorzy nie różnią się od innych grup społecznych.
Moje działania z seniorami, te pozarodzinne, rozpoczęłam od małych rzeczy, które robiłam dodatkowo poza pracą zawodową. Byłam wolontariuszką i jako maniaczka nowych technologii bardzo mocno zaangażowałam się w edukację cyfrową osób starszych, a w pewnym momencie pojawił się program Polska Cyfrowa Równych Szans. Pracowałam w dużych firmach, gdzie każdy obcował z komputerem, było to naturalne, dlatego wtedy nawet ja myślałam, że ta edukacja cyfrowa będzie kierowana do bardzo sędziwych seniorów i że będą to jednostki. Realizując pierwszy mój grant miałam przeszkolić 300 osób, dano mi na to 18 miesięcy, po dwóch już pracowałam społecznie, bo takie było zapotrzebowanie. W sumie przeszkoliłam około 3 tysiące seniorów współpracując blisko 3 lata ze stowarzyszeniem Miasta w Internecie.
Wtedy pomyślałam, że mam taką bazę seniorów, że warto to jakoś sformalizować i tak powstała fundacja Subvenio, która koncentruje się na osobach potrzebujących wsparcia, bardzo różnorodnego wsparcia. Oczywiście jako jedna z inicjatorek powstania fundacji musiałam tu dołączyć moich seniorów.
L.M.: Czy nadal działa Pani społecznie?
C.M.: W chwili kiedy zostałam rzecznikiem seniorów mam trochę mniej czasu na działania społeczne. Ale społecznikiem po prostu się jest.
L.M.: Od pomysłu do realizacji. Porozmawiajmy o drodze, jaką pokonała idea, aby łódzcy seniorzy mieli swojego rzecznika.
C.M.: Z wnioskiem wystąpiła Łódzka Rada Seniorów. Radna prof. Małgorzata Niewiadomska-Cudak, wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej dostrzegła, że przydałaby się osoba, która kompleksowo zajęłaby się sprawami starszych mieszkańców. Zauważyła, że niestety seniorzy są pomijani i takie rozwiązanie pozwoliłoby zwiększyć ich wpływ na rzeczywistość. Wystąpiła z interpelacją do radnych, którzy wyrazili zgodę. Formalnie powołano samodzielne stanowisko w Departamencie Prezydenta Łodzi. Następnie został ogłoszony konkurs, w którym wystartowałam. Wygrałam i od 2 stycznia 2018 r. jestem rzecznikiem łódzkich seniorów. Jest to, jak się okazało, pionierskie działanie. Robiłam mały research i nie znalazłam takiego rozwiązania w kraju. Czasem znajdziemy doradcę lub pełnomocnika seniorów ds. osób starszych, ale rzecznika jeszcze nie ma.


Ciekawostka
Radni zastanawiali się, czy lepszą nazwą będzie rzecznik ds. seniorów, czy rzecznik ds. osób starszych. Ustawa mówi, że osoba starsza ma powyżej 60 lat. Akty prawne nie precyzują, ile lat ma senior, dlatego radni zdecydowali się na nazwę rzecznik ds. seniorów.


L.M.: Czym w praktyce zajmuje się rzecznik ds. seniorów?
C.M.: W dużej mierze moje działanie ma charakter interwencyjny. Rozwiązywanie problemów, z którymi seniorzy do mnie przychodzą, dzwonią, podchodzą na spotkaniach i wykładach. Z uwagi na moje działania społeczne z seniorami w tej grupie nie jestem już anonimową osobą. Co zabawne, kojarzą mnie po głosie, który mam dość charakterystyczny, trochę jak Hanka Bielicka. Czasem wystarczy, że odbiorę telefon i już wiedzą, że to ja. Ważnym zadaniem jest budowanie pozytywnego wizerunku, dlatego często występuję w mediach. Zwracam uwagę na różne problemy, które się pojawiają. A często są to trudne i skomplikowane kwestie, których nie da się szybko rozwiązać, jak np. problem mieszkaniowy czy usług opiekuńczych. Tu trzeba zainteresować sprawą radnych i właściwe jednostki odpowiedzialne za te działania. Na pewno nie uda mi się tego samej rozwiązać. Ale czasem są to drobne sprawy, które mają duże znaczenie dla konkretnej osoby.
L.M.: Jakie zagadnienie wymaga według Pani pilnych działań?
C.M.: Problem osób sędziwych, które nie są już w stanie funkcjonować samodzielnie bez wsparcia. Polityka Społeczna 2020+ dla Miasta Łodzi zakłada wsparcie ich w miejscu zamieszkania. Chcemy oddalić perspektywę domu pomocy społecznej. Pracujemy nad wieloletnimi programami, które będą wspierać te osoby. Czasem nie trzeba wiele, aby umożliwić funkcjonowanie w swoim środowisku. To jest korzystniejsze dla seniora, a nawet tańsze. Każdy z nas wolałby zostać w swoim domu i to chcemy wspierać. Zgłaszają się do mnie również rodziny po poradę, jak się zachować, co zrobić w przypadku takich problemów. Zastanawiamy się, czy dom opieki to jest już konieczne rozwiązanie, czy można jeszcze coś zrobić. To wciąż są trudne decyzje dla rodzin.
L.M.: Czy rzecznik ds. seniorów może zaoferować więcej niż pomoc z MOPS-u?
C.M.: Łódzki MOPS prowadzi teraz program „Opiekuńcza Łódź”, w ramach którego działa wypożyczalnia sprzętu rehabilitacyjnego, funkcjonuje wsparcie osób niepełnosprawnych intelektualnie oraz usługi opiekuńcze. Podkreślmy, to jest program dofinansowany z funduszy europejskich. Program wystartował z początkiem roku, jest to program wieloletni. Staram się szukać rozwiązań niestandardowych, które istnieją na rynku, ale seniorzy często o nich nie wiedzą. Jest wiele możliwości wsparcia, trzeba tylko je wskazać.
L.M.: Z czym jeszcze przychodzą seniorzy do Pani?
C.M.: Że są już rok na emeryturze i czas zacząć coś robić. Przychodzą często także osoby z pomysłami po wsparcie, podpowiedź, jak mogą ten pomysł wcielić w życie. Wiele osób nawet nie chce, abym rozwiązała jakiś problem, ale oczekują, że po prostu ich wysłucham.
Czasem przychodzą z, wydawałoby się, błahymi sprawami, np. zgłaszają, że obsługa w takiej czy innej instytucji jest nieuprzejma. Nawet jeśli są to instytucje prywatne, mogę odezwać się do właściciela, zasygnalizować problem, podpowiedzieć, że może warto przeszkolić personel, może zwrócić uwagę pracownikom. Najczęściej znajduję zrozumienie. Tytuł Rzecznik ds. seniorów pomaga, czują respekt przed nim i dzięki temu jest mi łatwiej wytłumaczyć, w czym leży problem. Często zgłaszają się do mnie osoby, które chcą się zaangażować w działania społeczne na rzecz rówieśników lub już działają w grupie nieformalnej jak klub seniora. Przychodzą, ponieważ chcą sformalizować swoje działania, utworzyć stowarzyszenie lub fundację. Seniorzy chcą pozyskiwać dofinansowanie na realizację pomysłów, ale często napotykają barierę w postaci konkursów wymagających dobrej obsługi komputera. Staram się pomagać również w tym obszarze.
L.M.: Czy coś Panią zaskoczyło jak do tej pory?
C.M.: Na razie nie. Mam trochę takie wrażenie, że robię to, co do tej pory robiłam, wspieram aktywność seniorów. Czasem jest mi łatwiej dzięki temu stanowisku, ale czasem trudniej, bo tu dochodzi cała dokumentacja i formalności. Ale udało mi się poznać sytuację osób starszych na tyle, że znam ich problemy.
L.M.: Jest Pani maniaczką nowych technologii, jak sama Pani siebie określa, a jednocześnie broni Pani seniorów zagrożonych e-wykluczeniem.
C.M.: Trzeba brać pod uwagę, że seniorzy czasem wolą ten kontakt osobisty. Nawet ci, którzy dobrze sobie radzą w sieci. Chcą przyjść, wziąć ulotkę, formularz. Młoda osoba, jeżeli tylko można, załatwi to przez Internet. Często seniorzy zgłaszają mi, że tu i tu kazano wypełnić coś przez Internet albo wydrukować z Internetu, a oni nie potrafią tego zrobić. To budzi złość w seniorach, mimo że, z punktu widzenia młodej osoby, nie zostali źle potraktowani.
Mieliśmy małą rewolucję dotyczącą rozkładów komunikacji miejskiej. Dziś są mniejsze i inaczej rozplanowane. Seniorzy bardzo narzekają, że te stare rozkłady jazdy były lepsze, czytelniejsze. Konsultujemy to, zobaczymy, jak to się uda zmienić. Ale konsultacje zostały ogłoszone przez stronę internetową. Tu moja rola, aby pokazać, że tak nie możemy postępować, ponieważ osoby, które nie korzystają z Internetu, nie wypowiedzą się. Mieliśmy już taki problem, kiedy bardzo fajny konkurs aktywizujący seniorów skierowany także do organizacji nieformalnych został ogłoszony przez portal internetowy. Podobnie jest z rządowym programem Aktywność Społeczna Osób Starszych. Moim marzeniem jest szkolenie urzędników i opracowanie podręcznika dla nich.
L.M.: Jak postrzega Pani kooperację na rzecz seniorów z biznesem?
C.M.: Biznes dostrzega dziś seniorów. Czasem bardzo twórczo wspiera. Podam konkretny przykład. W CH-R Sukcesja działa Pracownia Aktywnych w Łodzi Zawsze Młodzi. Część kosztów jej funkcjonowania pokrywa Centrum Handlowe Sukcesja, od wyposażenia, przez lokal, po wsparcie marketingowe. Można tam skorzystać z zajęć angielskiego, niemieckiego, komputerów, zajęć ruchowych, czy realizować własne pomysły społeczne. Mając takie wsparcie można działać, realizować projekty i rozwijać skrzydła. Teraz z fundacją Dbam o Zdrowie tworzymy bibliotekę społeczną. W praktyce fundacja zbiera książki, które docelowo będą przekazywane do centrów czy klubów seniora. Ani jednych, ani drugich wcale nie musieliśmy specjalnie namawiać. Zarząd CH-R Sukcesja jest wrażliwy na potrzeby seniorów i chętnie ich wspiera. W kręgielni Król Kul regularnie odbywają się turnieje oraz potańcówki dla osób 60+, oczywiście bezpłatne. Nasze działania poznali podczas Senioraliów i sami nam zaproponowali, abyśmy je u nich kontynuowali. Teraz czekam, aż firmy odzieżowe zaczną dostrzegać osoby starsze, tego wciąż mi brak, a to będzie duży krok.
L.M.: Jednym ze statutowych działań rzecznika jest dbałość o pozytywny wizerunek w mediach. Jak Pani ocenia ten wizerunek?
C.M.: Kiedyś był przaśny, dziś to wygląda zupełnie inaczej. Do głosu dochodzą aktywni seniorzy. Choć ci młodsi seniorzy jeszcze może nie do końca czują się seniorami.
Media głównego nurtu także dostrzegają osoby starsze. Powstają programy skierowane do seniorów. To jest ponad 20 proc. społeczeństwa, nie można ich ignorować. W moim przekonaniu brakuje jednak dziennikarzy seniorów, na wzór mediów zachodnich, gdzie te siwe włosy udało się zachować.
L.M.: Czy czeka nas rewolucja senioralna?
C.M.: Grupa społeczna seniorów jest ogromna, ale jeszcze nie przekłada się to na działania. Sporo osób zaszyło się w domu. Myślę, że jeszcze trochę trudno jest się im skrzyknąć. Ale to się zmienia.
L.M.: Jacy będą seniorzy za 5 lat?
C.M.: Silni, świadomi i zaangażowani społecznie. Będą wymagać od urzędników i nie tylko.

Celina Maciejewska to pierwszy rzecznik ds. seniorów w Polsce

Celina Maciejewska to pierwszy rzecznik ds. seniorów w Polsce

Rzecznik ds. seniorów

Rzecznik ds. seniorów rozwiązuje problemy i buduje pozytywny wizerunek seniorów

CATEGORIES
Share This

Zapisz się do newslettera Gazety Senior!

To proste, aby otrzymywać nasz Newsletter, wypełnij trzy pola poniżej i kliknij „Zapisz mnie do Newslettera”. Usługa jest bezpłatna.


This will close in 0 seconds

Zamów prenumeratę!


This will close in 0 seconds