Zwierzęta w mieście to problem mentalny

Zwierzęta w mieście to problem mentalny

Oczywiście wszyscy mieszkańcy miast kochają zwierzęta. Co innego ludność na wsi.

Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej GazetaSenior.pl

Dzikie w mieście

Jeśli w mieście mieszkają zwierzęta, to nie mają lekko. Towarzystwo ludzi zwykle szkodzi zwierzakom. Ludzie nie kochają owadów, ryb, gryzoni, ptaków, ssaków drapieżnych. Ci, co wiedzą więcej, nie kochają także ssaków roślinożernych, bo wiedzą, że istnieją choroby odzwierzęce. Z drugiej strony to całkiem przyjemnie zobaczyć na osiedlowym trawniku małą sarenkę Bambi z mamą sarną. Niektórzy miłośnicy przyrody ustawiają na trawniku plastikowe lub gipsowe figurki, by było ładniej.

Autopromocja Prenumerata indywidualna Gazety Senior

Idealne zwierzęta dla mieszczucha

Zwierzak w mieście może sobie nawet i mieszkać, ale… niech się zachowuje, jak na miasto przystało.

Zwierzęta

betonowe zwierzęta na placu zabaw, fot© Jerzy Dudzik

Miejskie zwierzę najlepiej, żeby było przebadane przez weterynarza czy nie roznosi jakiś chorób odzwierzęcych. Powinno nosić obrożę od pcheł i innych pajęczaków. Powinno być łagodne, tak by dzieci mogły je pogłaskać. Powinno chodzić po zielonej trawce i nie wychodzić na chodniki i ulice. Jak już zobaczy człowieka, to powinno przystanąć i dać się sfotografować. Zwierzak w mieście ma szanować inne zwierzęta udomowione i nie napadać na nie. Gryzonie mają zakaz wyjadania resztek i powinny ograniczyć swoją ekspansję, no może oprócz wiewiórek w parkach. Jeśli wiewiórki nie mają wścieklizny, to mogą sobie żyć w parkach ku uciesze dzieci i staruszek karmiących je orzeszkami. Wiewiórki jak dostaną orzeszka, to powinny go zjeść na miejscu, a nie zakopywać. Lubimy patrzeć, jak wiewiórki jedzą, to zabawne. A i niech te zwierzęta w mieście wyznaczą sobie miejsca na załatwianie potrzeb fizjologicznych, a nie gdzie popadnie. Dziki w mieście to utrapienie. Dziki mają zakaz wstępu do miasta. Zdecydowanie.

Reklama Jesienny Rejs Seniora

Ptaki w mieście

Ptaki mają zakaz zanieczyszczania ławek i trafiania odchodami w spacerowiczów. Mają przecież tyle innego miejsca, więc niech sobie wybiorą ustronny zakątek, a nie paskudzą wokół. Liski mogą sobie polować na ptaszki, ale tylko wtedy gdy dzieci tego nie widzą. Choć zdecydowanie lepiej kiedy liski polują na gryzonie. Łasice mają zakaz gryzienia przewodów w samochodach. A sokoły i drapieżne ptaki mają zakaz zostawiania na widoku w publicznym miejscu ogryzionych kości. To nieestetyczne.

Patronat medialny Patronat medialny Telefon Zaufania

Owady i pajęczaki

Komary mają zakaz wstępu do miasta. Kategorycznie pod karą eksterminacji. Tak chcemy mieć bioróżnorodność, ale nie możemy sobie pozwolić, by żywiły się naszą krwią. A na dodatek roznoszą różne choroby. Tak to prawda, w mieście chcemy mieć różne wodne stawy, strumyki, rzeczki, ale komary mają zakaz wstępu. Tak samo kleszcze i inne pająki. Kleszcze stanowczo nie powinny pojawiać się na działkach rekreacyjnych i niech przestaną już roznosić boreliozę.

Zwierzęta domowe

Nie może być tak, że domowe zwierzęta chodzą po tej samej trawie co dzikie. Przecież mogą przynieść do domu jakieś zarażone pchły albo jeszcze gorzej kleszcze. Tyle się słyszy o chorobach odzwierzęcych. Niech te choroby zostaną sobie w lesie, na polu. Nie musimy ich sprowadzać do miasta. A sio choroby. Jak jaki ptaszek zarażony to niech sobie leci do lasu i tam zdycha, a nie w mieście. Jeszcze pozaraża nasze kochane kotki, pieski i szczurki.

Łono natury

Co innego gdy na weekend jedziemy na łono przyrody. Przecież nie zostawimy w domu puszka i pieszczoszka. Zabierzemy ze sobą nad wodę gdzie niedawno norę miał rosomak. Rosomak w lesie niczego się nie boi i nie będzie słuchał jakiś durnych poleceń od człowieka. To jego terytorium. On tu ma swój porządek i zostawia kości tam, gdzie mu się podoba. Pchły też ma swoje, widać je lubi. Jednak na weekend gdy jedziemy z pupilem na łono przyrody, te dzikie w lesie powinny zabierać te swoje wszystkie pasożyty, żeby na naszego pupila się nie przeniosły. Jak potem całować psa w mordkę, kiedy łażą po nim te obrzydliwe leśne zwierzęta.

Kochamy zieleń

Zwierzęta

ma być estetycznie, domek dla owadów, fot© Jerzy Dudzik

W mieście kochamy zieleń. Najlepiej taką koszoną raz w tygodniu. Ma być zadbanie i estetycznie. Widać ci miejscy aktywiści od ekologii, nigdy nie byli w porządnym hotelu. Od razu wiedzieliby, jak ma wyglądać zieleń w mieście. W parku liście wygrabione, suche gałęzie przycięte. Przy obrzeżu trawnik ma być przystrzyżony równo, żadnej wystającej trawki. I ma być jak dywan. Mięciutki. Żeby naszym pieskom i kotkom było wygodnie. Na naszą miejska zieleń, żadne owady nie mają wstępu. Żadnych mrówek, żadnych kretów i gołębi. Gołębie roznoszą obrzeżki. Najwyżej kosy, drozdy śpiewaki i szpaki perełkowe mogą sobie po trawniku chodzić. Motylkom pozwalamy latać nad trawnikiem, choć jak wszyscy wiedzą, motylki często pobierają składniki mineralne z odchodów zwierząt. To nawet ładnie wygląda, jak motylki latają nad trawnikiem. Tylko te głupie motyle nie wiadomo dlaczego wolą łąkę gdzie nikt nie pryskał środkami owadobójczymi.

W zoologicznym ogrodzie

Oczywiście w każdym ogrodzie zoologicznym mogą sobie dla uciechy gawiedzi hodować różne okazy. W końcu gdzieś musimy wykazać się ogromną dozą miłości do zwierząt. Idziemy zatem do zoologa i wrzucamy na wybiegi dla zwierząt to co sami lubimy, cukierki, gumę do żucia, chipsy, precle. Ciekawe czy to mu zaszkodzi? Wprawdzie w zoo są takie automaty, w których można kupić granulowana paszę dla zwierząt, ale kto by tam wyrzucał złotówki. Aż tacy rozrzutni nie jesteśmy, bilety wstępu drogie. Jak wszyscy wiedza w zoo jest ogromna oferta gastronomiczna dla zwiedzających i choć wszędzie są toalety, to niewielu myje ręce przed jedzeniem. Kochamy brudnymi rękami zajadać się lodami, chipsami, goframi, frytkami. Większość widać nie wierzy, że na świecie są bakterie i drobnoustroje. Przecież nasze organizmy żywią miliardy bakterii. Uczą tego w szkole na biologii.

W mieście

Współczesne miasta są zdominowane przez samochody. Zastanawialiście się, ile powierzchni w mieście przeznaczono, by samochody mogły z miasta korzystać? Te wszystkie betonowe i asfaltowe parkingi, ulice i garaże mogłyby być zieleńcami. Jednak wolimy by na betonie i asfalcie stały samochody. Zatem nic dziwnego, że żyjemy w okresie wielkiego wymierania zwierząt. Na końcu i homo sapiens nie przetrwają.

Jeśli uważasz, że pora zrobić coś dobrego dla miasta, w którym żyjesz, dołącz do wolontariuszy zajmujących się ochroną przyrody. Zbuduj domek dla owadów, powieś budkę lęgową dla nietoperza, a w ogródku jesienią zostaw stertę liści dla jeża.

Jeżeli interesują Cię podobne informacje, zapisz się do Newslettera Gazety Senior  Zapisz się do Newslettera

CATEGORIES
Share This

Zapisz się do newslettera Gazety Senior!

To proste, aby otrzymywać nasz Newsletter, wypełnij trzy pola poniżej i kliknij „Zapisz mnie do Newslettera”. Usługa jest bezpłatna.


This will close in 0 seconds