Autobusem napędzany wodorem. Idzie nowe?
Po Polsce jeździ pokazowy autobus miejski napędzany wodorem.
Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej GazetaSenior.pl
Spis Treści
Co w tym dziwnego?
Autobus napędzany wodorem wozi ze sobą małą elektrownię na dachu. Tak właściwie, jak mówią konstruktorzy, to pojazd elektryczny, który ma elektryczne silniki w kołach, akumulatory i małą elektrownię zwaną ogniwem paliwowym na dachu. Ogniwo paliwowe wytwarza prąd w wyniku reakcji wodoru i tlenu. Pamiętacie ze szkoły wzór chemiczny H2O? Bierzemy 2 cząsteczki wodoru, jedna tlenu i wytwarzamy ładunek elektryczny, który potrafimy zagospodarować. Ważne by cząsteczki obu gazów były czyste chemicznie. Naukowcy i inżynierowie sporo potrafią.
Tankowanie wodoru
Zatem do zbiorników pakujemy wodór, tlen pozyskujemy z powietrza i jako produkt uboczny wytwarzamy energię elektryczną i wodę. Tak to w skrócie wygląda. Energia jest przekazywana z ogniwa paliwowego do akumulatorów, a czysta woda w postaci mgiełki trafia do środowiska. Prąd z akumulatorów zasila silniki w kołach, a całym pojazdem steruje jeszcze kierowca. Choć już trwają próby, by tak jak w samolocie kierowanie pojazdem powierzyć komputerom.
Napędzanym wodorem
Zasięg tego testowego autobusu przeznaczonego do przewozów miejskich wynosi około 400 kilometrów. Zatem raz na dwa dni trzeba zatankować zbiorniki wodorem. Szacuje się, że cena paliwa wodorowego będzie zbliżona do ceny benzyny lub może trochę tańsze. Paliwo wodorowe będzie pozyskiwane z wody. Pamiętacie takie doświadczenie ze szkoły, kiedy po włożeniu elektrod do naczynia z wodą wytwarzany był tlen i wodór? No właśnie, teraz też tak będzie. Panele fotowoltaiczne będą wytwarzały prąd, ten rozłoży wodę na składniki pierwsze i dalej już jak dotychczas cysterna z wodorem będzie rozwoziła paliwo do stacji tankowania samochodów.
Ile jest tlenu w powietrzu?
Samochody spalinowe te zanieczyszczające środowisko i zajmujące miejsce na parkingach osiedlowych też zużywają tlen z powietrza, ale z rury wydechowej wydostaje się dwutlenek węgla. W przypadku technologii wodorowej uzyskujemy tylko i wyłącznie parę wodną.
Zatem jeździ sobie po mieście autobus napędzany wodorem, oczyszcza powietrze i nawilża otoczenie. Wygląda to jak bajka. Około 20% składu ziemskiej atmosfery to tlen, a przecież mamy jeszcze mnóstwo tlenu w wodzie. Kiedy ludzie zaczęli spalać węgiel i ropę naftową, też uważali, że zasoby tych surowców są nieograniczone.
Autobus napędzany wodorem
Sama jazda autobusem nie różni się specjalnie od innych podróży autobusami. Ludzie siedzą obok siebie, autobus podskakuje na nierównościach nawierzchni, staje na przystankach i rusza, gdy inni uczestnicy ruchu drogowego pozwolą ruszyć z przystanku. W środku cicho żadnego szumu silnika. Przyjemnie. Na ekranach wyświetlane są reklamy, a na słupkach zamontowano ładowarki do telefonów. Podobno produkcja w przyszłym roku wyniesie 100 autobusów. Zatem potrzeba kilku lat, by dotychczasowe autobusy zostały zastąpione przez te wodorowe. No i oczywiście muszą powstać systemy produkcji wodoru.
Gdy jeździmy autobusem spalinowym
Jest nam obojętne, czy kierowca ma automatyczną skrzynię biegów, czy naciska sprzęgło. Ważne, żeby autobus płynnie hamował i ludzie nie przewracali się, gdy nie mają miejsc siedzących. Ważna jest oczywiście klimatyzacja, tak w lecie, jak i kiedy jest chłodno. Dla myślących o ekologii autobus napędzany wodorem to oczywiście lepsze rozwiązanie od tych spalinowych. Jednak i tak marnujemy energię w wielki sposób. Autobus Citaro waży około 19 ton i może przewozić maksymalnie 105 osób. Zatem na jednego pasażera przypada ponad 200 kilogramów autobusu. W samochodach osobowych ta relacja jest gorsza.
Wygodniejsze od elektrycznych
Silniki elektryczne w autobusie napędzanym wodorem są zamontowane w kołach. Tak samo jak w rowerze elektrycznym. Energia zmagazynowana w akumulatorach pozwala przejechać ponad 20 kilometrów. Kilka silników jest układem bardziej elastycznym i nawet jeśli jeden z silników ulegnie awarii to autobus, dojedzie do przystanku końcowego. Teraz panuje taka moda wśród konstruktorów, by kilka mniejszych silników napędzało pojazdy.
Jaki prąd
Oczywiście wśród uczestników jazdy testowej autobusem wodorowym rozgorzała dyskusja. Jaki powinien być prąd, czy ten z elektrowni konwencjonalnych, czy lepszy ten z odnawialnych źródeł energii. Większość skłania się do tego, by prąd do produkcji wodoru był ekologiczny, z odnawialnych źródeł energii. Część głosów była za nie marnowaniem energii elektrycznej na oświetlenie ulic. Zamiast świecić niepotrzebnie, można ten prąd wykorzystać do produkcji wodoru. Jednak najważniejsze jest to, by po miastach przestały wozić ludzi autobusy spalinowe.
Trochę o energii elektrycznej
Ropa naftowa, gaz, węgiel i drewno to energia zgromadzona na naszej planecie przez tysiące i miliony lat. Od czasu wieku pary wykorzystujemy tę energię i uwalniamy do powietrza, którym oddychamy, gazy cieplarniane. Rośliny nie mają już zdolności przetwarzania tych ogromnych ilości dwutlenku węgla i ich magazynowania. Zużywamy coraz więcej energii i uwalniamy do otoczenia coraz więcej dwutlenku węgla. Obojętne czy spalamy drewno, węgiel, ropę naftową i tak do powietrza, którym oddychamy, odprowadzane są spaliny, w tym dwutlenek węgla.
Nie marnować energii. Marnujemy ogromne ilości energii. Kiedyś ludzie chodzili na nogach i byli zdrowsi, teraz jeżdżą i chorują. Czas zmienić przyzwyczajenia. Rozświetlone ulice miast to marnotrawstwo energii elektrycznej. Która technologia będzie dominująca za 10 lat, ta wodorowa, czy elektryczna?
Jeżeli interesują Cię podobne informacje, zapisz się do Newslettera Gazety Senior Zapisz się do Newslettera
- Gobeliny z Branic - 6 października, 2024
- Lwice wybrały samochód - 9 sierpnia, 2024
- Tajemnice udanych wakacji - 3 sierpnia, 2024