„Kościół płonie”. Czy chrześcijaństwo ma przyszłość? Andrei Riccardiego [FRAGMENT KSIĄŻKI]

„Kościół płonie”. Czy chrześcijaństwo ma przyszłość? Andrei Riccardiego [FRAGMENT KSIĄŻKI]

Już w lutym nakładem Wydawnictwa Znak ukaże się nowa książka prof. Andrei Riccardiego „Kościół płonie”. To ważna pozycja wpisująca się w bieżące dyskusje na temat sytuacji Kościoła katolickiego. Jej autor (historyk, wykładowca i komentator życia Kościoła, założyciel Wspólnoty Sant’Egidio) nie boi się trudnych pytań. Swoje doświadczenie i wiedzę historyczną, socjologiczną oraz dotyczącą świata polityki wspiera opiniami wybitnych autorytetów i skrupulatnie przytaczanymi statystykami.

Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej GazetaSenior.pl

Kościół katolicki zmaga się z wieloma skandalami. Doświadczamy tego w swoim otoczeniu, ale i obserwujemy, jak sprawy układają się w innych krajach. W wielu z nas rodzi się pytanie: czy jest to jeden z licznych kryzysów, jakich doświadczyło chrześcijaństwo, czy też jego definitywny upadek?

– W historii nic nie jest bezpieczne. Także Kościół. Wierni wierzą w jego boską instytucję ustanowioną mocą Założyciela, ale doświadczają też jego kruchości i niepewności. Mówienie o „stanie terminalnym” czy silnym kryzysie nie jest oznaką braku wiary ani pesymizmu – to raczej rozważanie i interpretowanie realnych hipotez. Klarowna analiza nie jest sprzeczna z postawą wiary – pisze w swojej książce Andrea Riccardi.

„Kościół płonie” to obiektywna i świetnie napisana książka Andrei Riccardiego o sytuacji w Kościele polskim i europejskim wyjaśnia przyczyny i skutki kryzysu wiary, tłumaczy, w jakim punkcie znajduje się chrześcijaństwo, jaką rolę odgrywają, a jaką powinny odgrywać kobiety, stanowi też próbę zarysowania przyszłości Kościoła. Podejmuje tematy bliskie osobom wewnątrz Kościoła i poza nim. To lektura dla wszystkich, którym nie jest obojętny wpływ tej niezwykłej instytucji na nasze życie i historię.

Fragment książki „Kościół płonie”

Pożar katedry Notre-Dame rozpoczął się 15 kwietnia 2019 roku około godziny 18. Ugaszono go następnego dnia o 19.50. Przez ponad dobę cały świat patrzył, jak płomienie trawią zabytkowy budynek. Wydarzenie obserwowała w sieci wielomilionowa publiczność, która zgromadziła się w kilka minut, pomimo różnic czasu. Mocna, niemal przysadzista sylwetka Notre-Dame była symbolem nieprzemijalności i dawała poczucie bezpieczeństwa. Stanowiła trwały i pewny punkt w sercu Paryża – miasta, które na przestrzeni wieków wielokrotnie zmieniało swój urbanistyczny charakter.

Notre-Dame płonie. Ludzie patrzą zbolałym i bezradnym wzrokiem. Po niespełna dwóch godzinach pożaru kruszy się wysoka, widoczna z daleka iglica – flèche. Niepewny jest los dwóch masywnych wież. Wszystko jest możliwe. Ktokolwiek na to patrzy, czy to z bliska, czy z daleka, myśli o bezsilności człowieka w obliczu tragedii. Niektórzy modlą się na placu (komentatorzy nazywają ich „tradycjonalistami” – może dlatego, że dzisiaj modlitwa wydaje się jedynie przez nich praktykowanym zwyczajem). Paryska katedra to jeden z najbardziej znanych zabytków Europy, odwiedzany rokrocznie przez dwanaście milionów turystów z całego świata. Lęk przed tym, że zostanie zniszczona, zaciera różnice i łączy ludzi – nagle wiele osób zdaje sobie sprawę, jak jest im bliska. Ryzyko utraty „kościoła matki” dotyka ich realnie, niczym zbliżające się odejście kogoś z najbliższej rodziny. Może dziś, po kolejnych tragicznych wydarzeniach, jakie przyniosła pandemia, tamte emocje się zatarły, ale przecież pamiętamy szok wywołany pożarem katedry.

Kupuj online bez wychodzenia z domu TUTAJ

Artykuł partnerski


Jeżeli interesują Cię podobne informacje, zapisz się do Newslettera Gazety Senior   Zapisz się do Newslettera


Zobacz również inne książki wydawnictwa Znak:

„Benedykt XVI. Życie” Biografia Josepha Ratzingera (FRAGMENT KSIĄŻKI)

CATEGORIES
Share This

Zapisz się do newslettera Gazety Senior!

To proste, aby otrzymywać nasz Newsletter, wypełnij trzy pola poniżej i kliknij „Zapisz mnie do Newslettera”. Usługa jest bezpłatna.


This will close in 0 seconds