Niewidzialne seniorki – rozmowa z blogerką 50+ Krystyną Bałakier
To nie pierwsza rozmowa Gazety Senior z Krystyną Bałakier, blogerką 50+. Trzy lata temu Ewelina Kodzis przeprowadziła wywiad, w którym pani Krystyna sporo miejsca poświęciła wskazówkom i poradom dla dojrzałych kobiet. Przypominamy tę rozmowę na portalu gazetasenior.pl. Warto sięgnąć do tych wskazówek. Ponieważ blog bałakier-style.pl zdobywa popularność już od ponad 6 lat (start w czerwcu 2010 r.), uznaliśmy, że czas ponownie zaprosić Panią Krystynę do rozmowy o modzie i kobietach 50+.
Linda Matus: Była Pani jedną z pierwszych blogerek 50+. Przecierała Pani szlaki. Czy dziś ma Pani poczucie, że udało się coś zmienić, że coś drgnęło w modzie 50+?
Krystyna Bałakier: To prawda, że nie było wtedy jeszcze blogów kobiet dojrzałych, dwa miesiące po mnie pojawiła się następna dojrzała blogerka. Teraz jest ich już w sieci kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt.Tak, mam takie poczucie, obserwując kobiety. Powstaje coraz więcej blogów modowych i coraz więcej osób interesuje się tą tematyką. Dostrzegam to również w komentarzach i mailach moich czytelniczek, które przyznają się, że je zainspirowałam.
L.M.: Jak ocenia Pani ofertę sklepów z ubraniami i butami w kontekście mody 50+? Czy firmy podążają za potrzebami i oczekiwaniami współczesnych seniorek?
K.B.: Moim zdaniem niekoniecznie zabezpieczają te potrzeby, ale trzeba przyznać, że jest tego coraz więcej. Poza tym jestem zdania, że tak naprawdę w każdym sklepie można znaleźć rzeczy dla kobiet 50+. Zmiana poszła w stronę fasonów i rozmiarów. Coraz więcej sklepów oferuje większe rozmiary, a starsze panie mają na ogół większy rozmiar i pewne mankamenty figury. To się zmieniło, ale nie aż tak, jakbym tego chciała.
L.M.: Czego najbardziej brakuje na rynku mody 50+?
K.B.: Z przykrością muszę przyznać, że linie dedykowane osobom starszym są ciotkowate i babcine. Nie wiem, kto zajmuje się takim asortymentem, ale wyobrażenie projektantów dotyczące seniorek jest archaiczne. Często w działach 50+ znajdziemy okropne rzeczy. Może producent wychodzi z założenia, że konserwatywne w tej kwestii osoby starsze innych nie kupią, ale kiedyś trzeba zacząć i zaproponować coś innego. Może trzeba zatrudnić młodych ludzi, którzy zaprojektują piękne, odmładzające, kolorowe ubrania. A nie szarobure, brązowe, czarne i ciemnobordowe. Spotykam się z młodymi projektantami, którzy zaczynają się tym zajmować. Na przykład Iga Dymel projektuje piękne rzeczy przeznaczone także dla starczych kobiet. Współpracuje między innymi z panią Heleną Norowicz. Ja również miałam przyjemność być zaproszoną na jej pokaz w charakterze modelki.
L.M.: Czyli jest nadzieja dla polskich seniorek.
K.B.: Tak, na razie jedna projektantka. Choć ja jestem zwolennikiem poglądu, że wszędzie można znaleźć coś dla kobiet 50+. Ostatnio bardzo podobała mi się kolekcja Gosi Baczyńskiej – ta, która jest aktualnie sprzedawana w sieci Rossman. Byłam zaskoczona dobrą jakością ubrań (z torebkami było gorzej) i tym, że pasuje i dla młodych, i dla starszych. Wydaje mi się, że ona też mądrze i przyszłościowo projektuje. W końcu starszych osób kiedyś będzie zdecydowanie więcej.
L.M.: Przeszła Pani do aktualnych trendów. Idąc tym tropem, co Panią ostatnio porwało w trendach, a co zniesmaczyło?
K.B.: Porwały mnie kombinezony, ponieważ wiem z doświadczenia, że praktycznie każda figura dobrze w nim wygląda. Oczywiście musi być uszyty z odpowiedniego materiału i nie może być opięty. Kombinezon doskonale niweluje większe biodra czy brzuch. To jest bardzo ciekawy trend, który wraca po latach. Jako młoda dziewczyna pamiętam, jak biegałam po całych dniach w moim ukochanym, dżinsowym kombinezonie.
Zniesmacza mnie natomiast mała liczba kolorów, szczególnie w kolekcjach zimowych i jesiennych. Wszystko jest szarobure.
Nie wszystkie trendy pasują do osób dojrzałych. Bardzo bronię się przed wizerunkiem „dzidzi piernik”, czyli ubraniami, które na siłę odmładzają kobietę. A w obecnych trendach jest sporo takich rzeczy: błyszczących, z cekinami. To wszystko bardziej pasuje do młodej dziewczyny.
Powrót do retro też nie służy seniorkom. Osobiście uważam, że retro świetnie wygląda na młodych dziewczynach. Dojrzała kobieta może w tym stylu dorzucić co najwyżej jakiś element, np. torebkę, szal, biżuterię. Jeżeli całość stylizacji pójdzie w tym kierunku, to będzie wyglądała jak własna babcia.
I to, czemu wypowiedziałam wojnę, czyli szerokie spodnie. Polki poszły za tym trendem, ale niska i tęga osoba wygląda fatalnie w takich spodniach, a także w tzw. kulotach (szerokie spodnie do pół łydki).
Zapisz się do Newslettera Gazety Senior, a otrzymasz na swój adres e-mailowy zbiór najciekawszych artykułów publikowanych w serwisie GazetaSenior.pl Zapisz się do Newslettera
L.M.: Przygotowując się do tej rozmowy, natknęłam się na metamorfozę pani Grażyny, która mnie powaliła. Ta przemiana pewnie trwała jeden dzień, nie ubyło ani jednego kilograma czy zmarszczki, a to jest inna kobieta. PRZED: typowa babcia-Polka w ciemnych, nudnych i zbyt ciasnych ubraniach, PO: piękna dojrzała kobieta, ale jakby 10 lat młodsza.
K.B.: Właśnie to chciałam pokazać, że można odzyskać kobiecość i wdzięk, naprawdę niewielkim kosztem i zaledwie w ciągu jednego dnia. W poniedziałek 24 października pokażę na blogu kolejną metamorfozę. Pokazywałabym je częściej, ale mam z tym problem, bo kobiety, które się do nich zgłaszają często nie chcą podzielić się efektami z szerszą publicznością. Wracając do metamorfozy Grażyny, widać w jej oczach radość ze zmiany, którą przeszła.
Te kobiety często mówią mi już po metamorfozie: „Nie przypuszczałam, że jestem taka piękna” lub „Mnie się wydawało, że jestem niewidzialna”.
L.M.: Czy te przemiany są trwałe? Jeżeli ktoś 60 lat chodził w szarych i za ciasnych ubraniach, to może jest na nie skazany?
K.B.: Odpowiem na to tak: to zależy od motywów. Jeżeli zgłasza się do mnie klientka, która poznała mężczyznę albo po prostu chce zmienić swoje życie, to ta zmiana w ogromnej większości jest trwała. Wiem o tym, bo utrzymujemy kontakt także po metamorfozie. Ale jest także pewien drobny procent osób, które chcą tylko sobie udowodnić, że mogą się zmienić. Robią metamorfozę, aby pokazywać sobie i światu, że taką mogę być, ale tak naprawdę mi się nie chce i pozostają przy swoich dawnych przyzwyczajeniach ubraniowych. Na trwałość mojej pracy ma także wpływ rodzina, sąsiedzi, najbliżsi znajomi. W naszej kulturze wciąż ich opinia ma ogromne znaczenie. Gdy kobieta pięknieje, pojawiają się komentarze: „ty tak wyglądasz, a powinnaś o męża zadbać”. Zawsze wtedy mówię, że mężem też mogę się zająć, bo robię także męskie metamorfozy. Czasem pojawia się też zwykła ludzka zazdrość, zresztą nie tylko ze strony męża, czy partnera. Zaczyna się podgryzanie, a po co ci to, a to kosztuje. To wszystko niszczy moją pracę.
Ja je nie tylko zmieniam, ale również uczę, jak zrobić zakupy. To wszystko można zrobić małym kosztem. Moje klientki są wyedukowane i to jest też bardzo cenne, bo to one teraz nauczą swoje córki, wnuczki, przyjaciółki. A każda piękna, dojrzała kobieta to impuls do zmiany. Bo kobiety patrzą na inne kobiety.
Na koniec dodam, że niestety wciąż wiele osób uważa, że najważniejsza w ubiorze jest wygoda i nie ma ochoty nic zmieniać.
L.M.: Pani ulubiony blog modowy, oczywiście oprócz bałakier-style.pl?
K.B.: Przyznam się, że najczęściej śledzę blogi zagraniczne. Wiele mam również dodanych do ulubionych.
Blog jest też przyczyną rozwoju wielu blogerów. Często to ten blog powoduje, że sama blogerka coraz lepiej wygląda. Czyta, uczy się, chodzi na kursy, uwzględnia mądre wskazówki z komentarzy. Lubię takie inspirujące miejsca, choć trzeba przyznać, że najwięcej jest tych, które polegają na wyciąganiu nie zawsze udanych rzeczy z szafy i dosyć przypadkowemu ich zestawianiu. To mi się nie do końca podoba.
L.M.: Czy przyjaźni się Pani z innymi blogerkami 50+, a może blogerami 50+?
K.B.: Znamy się, spotykamy się na wydarzeniach, pokazach. Jesteśmy z różnych miast, ale z niektórymi spotykam się osobiście. Bardzo dobrze znam blogerkę Krystynę Kartowicz (krynka.pyn.com) z Nowego Yorku. Ona podobno zainspirowała się moim blogiem i zaczęła pisać swój. Zaczęłyśmy wzajemnie się podglądać i komentować. Po jakimś czasie zostałam przez nią zaproszona do Nowego Jorku i dzięki niej przeżyłam piękną przygodę. Z panem Janem Adamskim, że tak powiem „kochamy się” na instagramie. Uwielbiam jego modę, jest fantastyczny, podobnie jak Ireneusz Korzeniewski z bloga styleman.blog.pl. To są mężczyźni, którzy pięknie się ubierają, A generalnie ubiór męski w Polsce to jedna wielka tragedia. Do mnie panowie zgłaszają się rzadko, np. gdy kandydują na burmistrza lub zmieniają partnerkę.
L.M.: Blog to nie tylko fantastyczna przygoda, popularność to także tzw. hejt internetowy. Czy doświadcza go Pani i jak sobie z nim radzi? A może dla dojrzałej kobiety internauci są łaskawsi?
K.B.: Różnie to bywa. Po wywiadzie dla portalu onet.pl nawet mnie przed tym ostrzegano, i, faktycznie, tam popłynął ostry hejt. Ale można się do tego przyzwyczaić. Człowiek też się uczy. Gdy zaczynałam pisać bloga, prowadziłam go na onet.pl. Tam najczęściej krytykowali mnie młodzi ludzie i niepotrzebnie wdawałam się z nimi w dyskusję. To była ogromna szkoła i dziś zupełnie się tym nie przejmuję. Od kiedy prowadzę bloga pod własną domeną internetową, jest tego mniej, a proszę mi wierzyć, dopuszczam do publikacji wszystkie komentarze. Ale może mieć Pani rację, że młody człowiek widząc osobę starszą, daruje sobie taki komentarz. Choć teraz nic już mnie „nie zabije”.
L.M.: A jakie ma Pani marzenia?
K.B.: Ooo, wielkie i związane z podróżami. Uwielbiam podróżować, przemieszczać się, myślę, że jeszcze coś ciekawego mnie spotka. A poza tym marzy mi się ciągły rozwój, także bloga i oby jak najwięcej dojrzałych kobiet zmieniało się i piękniało z dnia na dzień.
Kiedy zaczynałam, nikt nie myślał o stylizacjach, stylistce. Świat się zmienia. Dziś nie narzekam. Wizerunek zaczyna się liczyć.
Zapraszamy na bloga Pani Krystyny Bałakier, który znajdziecie pod adresem internetowym: www.balakier-style.pl
Zapisz się do Newslettera Gazety Senior, a otrzymasz na swój adres e-mailowy zbiór najciekawszych artykułów publikowanych w serwisie GazetaSenior.pl Zapisz się do Newslettera
- XXXII Targi Książki Historycznejw Warszawie (28.11 – 01.12). Wstęp wolny. - 28 listopada, 2024
- „Gazeta Senior” – grudzień 2024 [12/2024]: Sprawdź, co w numerze! - 27 listopada, 2024
- Wrocławskie Dni Gerontologii: dla seniorów, opiekunów i wszystkich zainteresowanych [15-16 listopada] - 7 listopada, 2024