Jolanta Lepionka. Senior/ka miesiąca [GRUDZIEŃ]
Rozmowa z Jolantą Lepionką – seniorką grudnia – odkrywa, jak emerytura stała się dla niej nowym początkiem. Dowiecie się, jak trafiła do agencji SPOT Management 30+, z którą realizujemy akcję Senior/ka miesiąca i dlaczego nie boi się sceny? Jolanta opowiada o swojej drodze do agencji modeli dojrzałych i podkreśla, dlaczego warto odważyć się na nowe wyzwania na emeryturze.
Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej GazetaSenior.pl
Spis Treści
Senior/ka miesiąca [GRUDZIEŃ] Jolanta Lepionka
Linda Matus: Jak to się stało, że trafiła Pani do agencji SPOT management i tym samym do „Gazety Senior” jako seniorka miesiąca?
Jolanta Lepionka: Myślałam o nowej przygodzie. Od kilku lat jestem na emeryturze i chcę, aby coś działo się w moim życiu. A że nie boję się sceny, światła, kamery czy aparatu fotograficznego, jestem osobą komunikatywną i lubię ludzi, to powiedziałam sobie, że spróbuję, czemu nie. Wysłałam swoje zdjęcia do Warszawy i do Wrocławia. Agencja SPOT Management z Wrocławia odezwała się bardzo szybko, a Pani Joanna Głowacka zaprosiła mnie na sesję w październiku, i o to jestem.
W jaki sposób znalazła Pani kontakty do agencji?
Szukałam agencji dla modeli dojrzałych, bo choć jestem od 4 lat na emeryturze, to wciąż określenie seniorka jest mi troszkę obce. Zawsze mówię, że mam 20 lat plus VAT, choć wiadomo, że ten VAT zależy trochę od dnia. Agencje znalazłam przez Internet. Mam nadzieję, że ta współpraca się rozwinie i będą z tego owoce. A właściwie już dziś są, ponieważ trafiłam do „Gazety Senior”.
Czy może nam Pani opowiedzieć o swoich wcześniejszych doświadczeniach, które sprawiły, że nie boi się Pani sceny, kamery i tych wszystkich “strasznych” rzeczy.
To musimy się cofnąć do dzieciństwa, kiedy zaczęła się moja przygoda z tańcem. Już w 6. roku życia zaczęłam uczęszczać na zajęcia baletu. Później ten balet – jako podstawa każdego tańca – przydał mi się w Zespole Pieśni i Tańca Ziemi Bydgoskiej, gdzie trafiłam, mając około 10 lat. Tańczyłam tam do 20. roku życia. Czułam się w zespole jak ryba w wodzie. Kochałam taniec i całą otoczkę z tym związaną. Bardzo dużo występowaliśmy zarówno w kraju, jak i za granicą, ale to wciąż był etap amatorski. Kolejnym krokiem mojej tanecznej kariery był casting do grupy baletowej tworzącego się teatru w Chorzowie. Wygrałam ten casting, to były lata 70. Następnie tańczyłam zawodowo w Zespole Pieśni i Tańca „Śląsk”. Karierę przerwała wielka miłość. Zakochałam się, wyprowadziłam się na drugi koniec Polski, bo do Lublina, założyłam rodzinę i urodziłam trójkę dzieci.
Kochałam taniec i do dziś jest on moją miłością. W dodatku taniec jest jak jazda na rowerze, tego się nie zapomina. Dziś dzieci są dorosłe, jestem wolna od obowiązków i tego wolnego czasu jest za dużo. Wciąż jestem bardzo energiczną osobą i mam nadzieję, że coś ciekawego mnie w życiu spotka.
Czy taniec jest w jakiś sposób obecny dziś w Pani życiu?
Gdy tylko muzyka zagra, to nogi same chodzą, a w głowie układam choreografię. Miałam okazję ułożyć choreografię na balu maturalnym w liceum mojej córki. Byłam bardzo dumna z tego wydarzenia. Takie małe rzeczy udawało mi się robić po drodze. Ale od zawsze dużo marzyłam, wciąż marzę. Takie fajne i takie moje są te marzenia. Podobno ktoś, kto ma dużo marzeń, jest bogaty. No to ja jestem bardzo bogata. Teraz zapisuję się na zumbę fit, ponieważ na tych zajęciach jest sporo tańca. Nie muszę chudnąć, ale trochę ruchu, pracy mięśni i ukochanego tańca się przyda.
Jak każda kobieta obserwuje Pani pewnie rynek mody, urody, śledzi nowinki. Co się Pani współcześnie podoba? Czy widzi Pani tu miejsce dla siebie?
Jestem pod wrażeniem tych wszystkich pięknych kobiet z siwymi włosami, a że jestem nieuleczalną optymistką, co zawsze pomagało mi w życiu, myślę, że mnie także czeka coś więcej niż emerytura w domu. Jeżeli chodzi o reklamę, to może coś związanego z ruchem lub tańcem, tam bym się z pewnością widziała. Interesowałyby mnie również pokazy mody i sesje modowe.
Uroda, talent to wszystko jest ważne, ale z tego, co słyszymy od modelek i modeli seniorów, trzeba wykonać czasem tytaniczną pracę, walcząc o konkretne zlecenie.
Zdaję sobie z tego sprawę i nie boję się. Im więcej pracy, tym bardziej czuję, że żyję. A jak efekty będą zadowalające, to tym bardziej będę się cieszyć. Szczerze mówiąc, czekam, kiedy to się zacznie na całego.
Komu poleciłaby Pani przygodę ze srebrnym modelingiem?
Polecam wszystkim osobom, które mogą sobie pozwolić na taką przygodę. Nie bójcie się odważyć na ten krok. Życie jest za krótkie, aby nie dać sobie szansy. Dla mnie to jest jakiś nowy początek, a moje aktualne motto życiowe: na emeryturze nic nie muszę, ale wszystko mogę.
Jolanta Lepionka. Galeria zdjęć
fot. Marta Macha dla SPOT Management 30+
Jeżeli interesują Cię te i podobne informacje, zapisz się do Newslettera Gazety Senior i bądź na bieżąco! Zapisz się do Newslettera
Zobacz również:
- Bon energetyczny 2024: kryteria, kwoty, dokumenty [wnioski można składać do 30 września] - 25 września, 2024
- 14 emerytura 2024 ⭐️ Wszystko, co musisz wiedzieć o dodatkowym świadczeniu [Kryteria, Terminy, Kwoty NETTO] - 11 września, 2024
- Druga waloryzacja emerytur wstrzymana – rząd czeka na wzrost inflacji - 11 września, 2024